Kruczki banków przy kredytach

Nie zawsze bankowiec prawdę Ci powie. A nawet jak powie, to często niecałą. Warto więc wiedzieć jak nie dać się naciągnąć na ofertę, która atrakcyjna będzie tylko z nazwy.

Obecnie we wszystkich bankach króluje pojęcie multisprzedaży. To nic innego jak namawianie klientów do skorzystania z jak największej ilości produktów banku. „Masz konto? To może założysz jeszcze dziecku?” „Nie ma Pan karty kredytowej? Mamy akurat świetną ofertę z długim okresem bezodsetkowym!” – to tylko niektóre z haseł, jakie słyszymy w bankach coraz częściej.

I nie ma w tym nic dziwnego, bo bank jest instytucją, nastawioną na przynoszenie zysków. Nie ma co doszukiwać się zbędnych ideologii – firma ma zarabiać i to zarabiać jak najwięcej. A to można sprawić tylko za pomocą coraz większej ekspansji na rynku. Dobra oferta kredytowa jest bardzo solidnym fundamentem, by taką ekspansję przeprowadzić.

Jest już absolutną oczywistością i codziennością, że zaciągając kredyt hipoteczny, trzeba otworzyć w banku także konto. Nikogo to już nie dziwi. Często samo konto jest darmowe, ale bank proponuje ustawienie zlecenia stałego np. na spłatę kredytu, by klient nie musiał o ratach pamiętać. Zazwyczaj klient nie pamięta też, że „to tylko 0,50-1 zł”, a prowizja trafia do banku. Dla wygody często przenosimy też oszczędności z innego banku, a na koniec prosimy pracodawcę, by na nowe konto wypłacał pieniądze. I bank osiąga efekt multisprzedaży, bo w tzw. międzyczasie oferuje też inne produkty oszczędnościowe, polisy itd.

Najczęściej jednak zagraniem na granicy etyki jest propozycja ubezpieczenia lub polisy lokacyjnej, których wykup zmniejsza marżę kredytu. Pal licho, jeśli wykup ubezpieczenia wynika z wieku kredytobiorców (przeczytaj: Jak wziąć kredyt z rodziną i zwiększyć zdolność kredytową). Gorzej, gdy bankowi eksperci namawiają na wykup polisy lokacyjnej, która lokacyjna jest tylko z nazwy, bo 98% wpłaty idzie na ubezpieczenie, a pozostała kwota – po potrąceniu „części manipulacyjnej” jest inwestowana w fundusz należący do banku.

W samym ubezpieczeniu też nie ma oczywiście niczego złego, ale warto sprawdzić dokładnie jego warunki. Jeśli ubezpieczamy kredyt, należy zorientować się ile rat i w jaki warunkach spłaci za nas ubezpieczyciel. Lista powodów wykluczających jego pomoc może bowiem obejmować najbardziej prawdopodobne zdarzenia, tj. utratę zdrowia, pracy lub uprawnień do jej wykonania. A wtedy takie ubezpieczenie opłaca się tylko bankowi i ubezpieczycielowi, ale na pewno nie nam.

2 komentarze

  • Franek

    Prawda jest taka, że najlepiej iść teraz do doradcy kredytowego – Aspiro czy inny Open Finance. Tam mamy pełen wachlarz wszystkich ofert z każdego banku i od razu wyliczenie wszystkich prowizji. Zyskuje się czas na pewno i kasę jeśli sprytny bankowiec by nas nakręcił na mieszkanie dla młodych i naiwnych.

    • tak_jest

      Doradcy finansowi nakręcą cię tak samo jak ludzie z banku. To już lepiej iść do wróżki z pytaniem który kredyt wybrać.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *